Ubiór człowieka zależny jest od panującej mody, upodobań danej osoby, albo wymogów chwili. Inaczej ubierzemy się idąc do szkoły lub pracy, inaczej na imieniny do cioci, ważną imprezę a jeszcze inaczej wychodząc na spacer, czy uprawiając ulubiony sport. Duże znaczenie ma też pora roku oraz panująca za oknem pogoda. Co założyć na siebie wybierając się do stajni, na naukę jazdy konnej czy zajęcia hipoterapii?
Sklepy jeździeckie oferują nam bogatą gamę różnorodnych strojów: spodni, kurtek, kamizelek, koszulek, obuwia, nakryć głowy, rękawiczek i wielu wydawałoby się niezbędnych akcesoriów. Niestety nie są to rzeczy tanie. Dzieci szybko wyrastają ze wszystkich ciuchów, moda zmienia się kilka razy w roku. Czy na pewno od razu każdy kto marzy o jeździe konnej musi zakupić pełny strój jeździecki?
Najgorsze są początki, kiedy nie mamy jeszcze doświadczenia. Są stajnie, gdzie nie wypada pokazać się w stroju jeździeckim kupionym w sportowym supermarkecie. Z drugiej strony – koń nie obrazi się niezależnie od tego co na siebie założy jeździec. Ale czy wypada udać się tam w przykrótkich i przyciasnych dżinsach, powiewającej na wietrze sukience, sandałkach, czy kurtce, której nie da się zapiąć i czapce z wielkim pomponem? Czy taki strój jest bezpieczny i wygodny?
BEZPIECZEŃSTWO I WYGODA.
Kask jeździecki chroniący głowę (posiadający stosowny atest) jest podstawowym i niezbędnym wyposażeniem każdego jeźdźca czy uczestnika zajęć hipoterapeutycznych. Sklepy oferują bardzo szeroki asortyment i każdy może wybrać coś dla siebie w zależności od zasobności portfela i upodobań, ważne jest aby był dobrze dopasowany. Dla dzieci produkowane są kaski z płynną regulacją w obwodzie głowy, co pozwala wykorzystać go przez kilka sezonów a w chłodniejsze dni można włożyć pod niego cienką czapkę (bez pompona) lub kominiarkę dla ochrony uszu.
Spodnie jeździeckie to nie jakaś fanaberia ale bardzo ważny element stroju decydujący o wygodzie i bezpieczeństwie jazdy konnej. Spodnie takie nie posiadają szwów po stronie przylegającej do siodła, są wykonane z materiałów dobrze dopasowujących się do kształtu ciała a jednocześnie nie krępujących ruchów, nie podwijają się, nie zaczepiają o nic, a więc nie powodują obtarć i dyskomfortu.
Obuwie to trzeci bardzo ważny element wyposażenia. Najważniejsze aby dobrze chroniły stopę, posiadały gładką podeszwę z obcasem, która nie zaczepi się o strzemię (a więc nie mogą to być klapki, sandałki czy turystyczne trapery). Najlepszym rozwiązaniem są sztyblety, a przy deszczowej pogodzie zwykłe kalosze.
Sztylpy lub czapsy służą ochronie łydki jeźdźca przed otarciami, powodują, że noga lepiej przylega do siodła, a spodnie nie podciągają się do góry i nie zwijają. Sztylpy można na początek zastąpić podkolanówkami lub getrami założonymi na spodnie.
Kamizelka ochronna zapewnia ochronę kręgosłupa i klatki piersiowej podczas upadku z konia. Trzeba ją dobrze dopasować, niestety nie rośnie wraz z jeźdźcem. Jest to drogi sprzęt, ale czy życie i zdrowie nie jest najcenniejsze.
Rękawiczki na pewno niezbędne okażą się w chłodne dni, ale niektórzy zakładają je na każdą jazdę. Chronią ręce przed brudem i urazami. Aby dobrze spełniały swój cel muszą być dopasowane do dłoni i koniecznie pięciopalczaste.
To podstawowe elementy stroju jeździeckiego. Pozostałe jak koszulki, kurtki, kamizelki na pewno każdy znajdzie w swojej szafie. Ważne jest, aby były dopasowane, ale nie krępujące ruchów jeźdźca.
A co założyć gdy temperatura za oknem spada poniżej zera?
Jak zwykle producenci odzieży jeździeckiej i na to mają sposób, ale na pewno nie będzie to tanie rozwiązanie. A więc sposobem naszych babć: ubieramy się „na cebulkę”. Wygodna i ciepła bielizna termiczna spełni swoje zadanie. Pod kask można założyć cienką czapkę lub kominiarkę. Ważną rzeczą jest ochrona gardła ale raczej nie szalikiem, który powiewa na wietrze, plącze się i zaczepia o wszystko, polecam dobrze przylegające miękkie kominy z dzianiny lup polaru.
Jeździć na koniach można niezależnie od pory roku tylko trzeba się odpowiednio ubrać, a wtedy na pewno się nie przeziębimy.